Bieg z Tatą :)

 

 

W szkole to dzisiaj szczególny dzień – obchodzimy Dzień Taty, ale w nieco inny sposób, bo sportowy. Do celebracji tego dnia zgłosiło się 67 ojców ze swoimi dziećmi – drużynami, by przebiec wyznaczoną trasę i rozwiązać wspólnie zadania. Bieg poprzedziła krótka konferencja o św. Józefie – patronie tego roku, oraz litania do tego świętego. Wielkie emocje towarzyszyły nie tylko dzieciom, ale również ich tatom. Liczył się bowiem czas i poprawność odpowiedzi… a pytania dotyczyły różnych kategorii:)

 

Drużyna zwycięska to Marysia z 6b z Tatą! 

Gratulujemy!

A tak naprawdę, to zwycięzcami okazali się wszyscy, którzy stanęli gotowi do biegu… I zwycięskimi bohaterami są dzisiaj wszyscy ojcowie odważnie odpowiadający na wezwania, które stawia im codzienne życie. Wszystkim TATUSIOM składamy najserdeczniejsze życzenia 🙂

A tu kilka myśli:

“Dlaczego ten stojący w cieniu człowiek może nam być dziś bliski? Józef doświadczył goryczy, zwątpienia i rozczarowania, strachu i niepewności – ale pewnie i dumy, że został wybrany, by zaadoptować na ziemi Syna Bożego, satysfakcji, że udało mu się ochronić swoją rodzinę w niebezpieczeństwie, a potem zapewnić jej spokojny byt. I choć miał trudne do wyrażenia szczęście, móc dzień po dniu być blisko Jezusa, to przecież jego życie było zwyczajne: tak samo jak my musiał zarobić na utrzymanie rodziny, troszczyć się o Chłopca, który czasem sprawiał kłopoty i przysparzał zmartwień – jak wtedy, gdy samowolnie został w Jerozolimie.

Czego więc Józef może nauczyć nas — współczesnych ojców?

Po pierwsze: może on być dla nas wzorem wiary i zaufania Bogu nawet w sytuacjach, po ludzku sądząc, bez wyjścia; może być przykładem wierności Bogu, którego drogi nie zawsze są zrozumiałe. Wiara ojca jest bardzo ważna dla rodziny, bo dzieci patrząc na swojego tatę, wyrabiają sobie obraz Boga, do którego modlą się: Ojcze nasz.

Po drugie: święty Józef daje nam przykład dyskrecji, wrażliwości, delikatności i szacunku okazywanego kobiecie. Pokazuje, że prawdziwa męskość nie polega na tym, że odgrywa się rolę “pana i władcy” czy “macho”, ale że wynika ona z wewnętrznej, duchowej prawości, z odwagi postępowania na przekór przyjętym powszechnie zwyczajom, jeśli wymaga tego jakieś dobro (czyż Józef nie okazałby się “prawdziwym mężczyzną”, odprawiając z pogardą ciężarną Maryję?).

Po trzecie: przybrany ojciec Jezusa uczy nas mężnego stawiania czoła przeciwnościom życiowym, uczy cierpliwości, wytrwałości, jest przykładem tego, jak mężczyzna powinien pełnić swoją rolę głowy rodziny, jej przewodnika i opiekuna.

Po czwarte: Józef, który w ewangeliach pozostaje milczący, bo nie notują one ani jednego wypowiedzianego przez niego słowa, wskazuje nam, ojcom, że ważniejsza od pouczeń, kar i nakazów jest mądra obecność, że autorytet ojcowski i szacunek dzieci zdobywa się raczej prawością życia i dobrym przykładem niż uczonymi naukami.

Po piąte: w świecie, który wymaga od mężczyzny, by był “człowiekiem sukcesu” – to znaczy by realizował w pełni swoje plany i ambicje, by robił karierę i budował życiową pozycję, święty Józef przypomina o wartości pokory — choć na samym początku pewnie inaczej wyobrażał sobie swoje życie, to jednak dzięki ufnej pokorze dostąpił zaszczytu i godności, o jakich żaden mężczyzna na świecie nie może nawet marzyć.”

Maciej Tabor  W szkole świętego Józefa (www. mateusz.pl)